piątek, 5 czerwca 2015

Nasze polskie świętowanie.

Kolejny długi weekend - niecierpliwie wyczekiwany...tym razem z piękną pogodą...
Słodka rozpusta nic-nierobienia...słońce, plaża albo grill i coś do grilla.

Byłam na imprezce...najpierw pojadłam, potem dopiero popiłam..... i taki dowcip usłyszałam. Może niezbyt mądry, jak to kawał...przeważnie jest głupi, ale ponieważ tematycznie związany z moim ulubionym rondem, więc zdecydowałam się posłać w eter.

Czterech kumpli postanowiło się zabawić - bo cóz tu robić w długi weekend 
( na pewno mieli więcej niż 18 lat, bo nikt ich nie zaprosił na 18-stkę, więc nie ten przedział wiekowy....albo nikt ich nie lubi) 
- spalili więc trochę trawki i postanowili pojeździć autkiem po mieście. Jeżdżą tak po mieście, w końcu wpadli na rondo i kręcą się na nim w kółko, żeby faza była lepsza. Ale trochę im się to znudziło, więc dla odmiany zaczęli jeździć po rondzie do tyłu. 
W pewnym momencie łup, walnęli w drugi samochód.
Przerażeni siedzą w samochodzie i nie wychodzą. Zaraz oczywiście zjawiła się policja (tak to jest, a jak są potrzebni to ich nie ma...). Chłopaki dalej przerażeni siedzą w aucie i nie wychodzą, w końcu podchodzi do nich policjant i mówi: "Spokojnie chłopaki, nie bójcie się, koleś ma 2 promile i jeszcze mówi, że jechaliście do tyłu."

Znalezione obrazy dla zapytania kolizje na rondzie
Wyobrażacie ich sobie na placu Grunwaldzkim...? Tylu świrów w jednym miejscu...
To nas oczywiście nie dotyczy. 
My nie wsiadamy do samochodu po spożyciu, ani nie siadamy na motocyklu.
Jesteśmy mądrzy i odpowiedzialni. I obawiamy się nieuchronnej kary.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz