czwartek, 27 kwietnia 2017

Dowcipnie

Taki życiowy egzaminacyjny dowcip...opowiedziany przez Julcię M.

Po zakończonym egzaminie - ze skutkiem negatywnym - za niezatrzymanie się na czerwonym świetle egzaminator pyta
- " dlaczego Pani nie hamowała ?"
- egzaminowana osoba odpowiada z naiwnością dziecka
- " na kursie... sam hamował"... :).
Brawo, koledzy instruktorzy....Jakie mamy rewelacyjne samochody szkoleniowe.

Ta sama kursantka, po tym - jak jej włączyłam wycieraczki przy małym deszczyku - zapytała -
" na egzaminie same się włączą?" - genialne...uwielbiam Cię, Julcia...
spostrzegawcza i myśląca...czyli tzw. najlepszy sort kursantów...
Takie osoby zdają za pierwszym razem...

I z tej kategorii - z życia wzięte historyjki...
Jadę z kursantką po rondzie Giedroycia...zjeżdżamy z lewego pasa na prawy...pytam ją czy sprawdziła, czy nikt nie jedzie prawym pasem, na który zjeżdża...ona odpowiada, że nie, bo zawsze pan Marek patrzył...a przecież nie ma gwarancji, że egzaminował będzie Marek...
Nie wspomnę już, że po egzaminie będziecie sami jeździć !!! na pewno bez Marka...
Miałam też kursantkę - matkę trójki dzieci - która - wjeżdżając na skrzyżowanie, na którym należy ustąpić pierwszeństwa trzem stronom, nie okazywała ani krzty zainteresowania....
stwierdziłam - zupełnie słusznie, że każde z dzieci będzie musiało w przyszłości kontrolować swoją przypisaną stronę....aby mieć w ogóle przyszłość.
Dawno temu koleżanka instruktorka przed skrzyżowaniem, na którym należy ustąpić pierwszeństwa, pyta swoją kursantkę, dlaczego nie patrzy czy coś jedzie...kursantka odpowiedziała :
" a po co...? przecież ty patrzysz".
Inna instruktorka opowiadała, że analizując z kursantką wykonane parkowanie, zwróciła jej uwagę, że z jednej strony w ogóle nie da się wysiąść...kursantka odpowiedziała....
"a nic nie mówiłaś, że będziesz wysiadać".
Niby śmieszne, a w życiu (i na egzaminie) raczej żałosne...