poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Zmiany zawsze przynoszą lepsze...

Nawet jeżeli nie traficie tak dobrze jak ja...to zdobędziecie nowe doświadczenia, które wszak są zazwyczaj źródłem mądrości...

A w nowej szkole...  znowu Kamil...sprawca mojej dumy...obiekt mej satysfakcji...powód mej radości...Oba egzaminy zdał bezbłędnie.
Po pozytywnie zakończonym egzaminie praktycznym, egzaminator stwierdził, że jest fantastycznie przygotowany i zapytał w jakiej szkole skończył kurs.
Oczywiście Prymus...musi być prymusem.

Rzadko słyszę od kursantów, aby egzaminator w taki sposób wyrażał swoją  adorację.
Lecz niektórzy najwidoczniej zaslugują.
Albo niektórzy (egzaminatorzy) mają odwagę swoje uznanie zwerbalizować.
Dla kontrastu podam przykład Tomka, który parę lat temu zdał egzamin również za pierwszym razem, lecz egzaminator w trakcie egzaminu cały czas go krytykował, a na koniec powiedział "nie chcę, ale muszę pana puścić"... Tomek opowiadał mi po fakcie, że do końca dnia nie potrafił cieszyć się z pozytywnego wyniku, bo cały czas dźwięczały mu w uszach słowa krytyki.
Dopiero następnego dnia dotarło do niego, że skoro zaliczył, to znaczy, że umie jeździć.
Też tak uważam...lecz wiem, że osoba egzaminująca odebrała mu najpiękniejsze emocje, uczucie prawdziwej euforii, które każda osoba odczuwa po szczęśliwie zakończonym trudnym egzaminie.

Wróćmy jednak do Kamila...ten facet  był na zajęciach zawsze świetnie przygotowany teoretycznie, bardzo zaangażowany we współpracę...funkcjonowało między nami od samego początku doskonałe porozumienie...efekty musiały być właśnie takie.
Znamienne jest to, że był jednym  z pierwszych kursantów w mojej nowej firmie...dzięki niemu i Izu pokochałam od nowa swoją pracę...jeszcze Ola, Sebastian...i wielu innych przesympatycznych kursantów podnosiło z dnia na dzień mój poziom dopaminy...ładowało pozytywną energią...trwa to do dzisiaj i mam nadzieję, że będzie trwało...
Do tego wspaniała atmosfera...przyjacielscy koledzy...i szef urzekający swoją kulturą, uprzejmością, wszechstronnością i wyrozumiałością...rewelacyjnie logistycznie zoorganizowany.
Szef po prostu "wymiata". A jaki szef - taka firma.
Nie mogłam lepiej trafić.


Znalezione obrazy dla zapytania prymus szczecin


Zachęcam zatem wszystkich, abyście mieli odwagę wychodzić ze swojej strefy komfortu ...
bo za rogiem czeka lepsze.


poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Egzamin można zdać za pierwszym razem, Izu...

Tekst nie mój...nawet nie pamiętam skąd go wzięłam, bo zbyt długo leżakował....przepraszam autora, że nie zamieszczam źródła...
ale dziś jest bardzo potrzebny, więc dedykuję go mojej Pupilce...jutro ma egzamin...

Egzamin na prawo jazdy jest jednym z najbardziej stresujących sprawdzianów w życiu. Niektórzy twierdzą nawet, że przed maturą nie byli tak bardzo zestresowani, jak wsiadając do samochodu egzaminacyjnego. Miałam do czynienia z osobami, które miały za sobą dziesiątki egzaminów różnej rangi i zawsze w samochodzie egzaminacyjnym czuły największy stres. 
Niestety tak silny stres może mieć wpływ na wynik egzaminu. 
Jeżeli teraz się denerwujesz na samą myśl o egzaminie, kiedy obok siedzi myślący kierowca z hamulcami, to co będzie, jak wsiądziesz sama do własnego samochodu? 
Na egzaminie naprawdę jesteś bezpieczna. 
Gdy zaczyna paraliżować nas strach, zaczynamy popełniać najprostsze błędy, które będziemy później wyrzucać sobie, przez długi, długi czas. 
Jak można sobie z tym poradzić?
1
Wizualizucja
Już na kilka dni lub tygodni przed egzaminem, wizualizuj sobie jego przebieg.
Wyobrażaj sobie spotkanie z egzaminatorem, następnie - jak bezbłędnie pokonujesz całą trasę i na koniec, tę wielką radość gdy egzaminator oznajmia, że wynik próby jest pozytywny. Skupiaj się zwłaszcza na tym uczuciu, na tym jak wielką poczujesz ulgę. Pomyśl jak wspaniale będzie już posiadać prawo jazdy, jak to wpłynie na Twoją niezależność.
2
Pewność siebie
Idąc przez miasto dyskretnie spoglądaj na samochody. Za kierownicą zobaczysz mnóstwo różnych ludzi: młodych, starszych, elegancko ubranych itd. Pomyśl, że jeśli takim rzeszom udało się zdobyć prawo jazdy, to nie jest to niemożliwe i Ty też potrafisz tego dokonać.
3
Uważność podczas egzaminu!
Stres może być tak destrukcyjny, że podczas egzaminu możemy nawet pomylić kierunki jazdy. Dlatego skup się na tym, co egzaminator do Ciebie mówi, W razie potrzeby możesz to sobie po cichu powtórzyć. Jeśli cicho sobie wytłumaczysz że "na krzyżówce masz skręcić w lewo", szybciej dotrze to do Twojego umysłu i ryzyko pomyłki spada. Koncentracja i maksymalna mobilizacja organizmu to podstawa. Nie przejmuj się tym, co pomyśli sobie egzaminator, niejedno już widział i takie szeptanie nie powinno go specjalnie zdziwić.

4
Nie słuchaj złych opowieści
Unikaj słuchania ludzi, którzy opowiadają, jak to niesprawiedliwie zostali oblani, albo jak ich znajomy podchodził do egzaminu siedem razy w różnych miastach. Porozmawiaj raczej z kimś, komu udało się zaliczyć za pierwszym razem i ma całkiem przyjemne wspomnienia z tego egzaminu.
5
Jeśli nie zdasz, nie załamuj się!
Egzamin na prawo jazdy nie jest łatwy i jego oblanie nie jest żadnym wstydem. Jest w pewnym stopniu darem losu, bowiem w dużej mierze zależy od szczęścia Jeśli z tą świadomością do niego podejdziemy, stres nieco się zmniejszy, a w razie niepowodzenia, łatwiej będzie nam się z tym pogodzić i pozbierać się, aby podjąć kolejne podejście.
Jeżeli jakiś manewr wykonasz nieprawidłowo, egzaminatorzy lubią wrócić w to samo miejsce lub w inne, gdzie możesz wykonać analogiczny manewr. Kiedy to wyczujesz, jeszcze bardziej wzmóż czujność, bo jeżeli jakkolwiek uzasadniłeś nieprawidłowe wykonanie, lub brak wykonania w ogóle, drugi raz to nie przejdzie.
6
Jeżeli jakimś cudem egzaminator jest rozmowny, bardzo się staraj nie wdawać w pogawędki. Jeśli jeżdżąc „elką” zdarzyło ci się zagadać z instruktorem i nie zauważyć np. zjazdu w prawo, nic się w sumie wielkiego nie stało. Otóż na egzaminie się stanie i lepiej skupić całą swoją uwagę na jeździe i słuchaniu poleceń.
Jeżeli widzisz, że już wracasz do ośrodka, nie wpadaj w euforię. Bardzo łatwo popełnić głupi błąd tuż, tuż przed końcem. Także aż do tego końca nie odpuszczaj!
7
Panuje opinia, że część złośliwych egzaminatorów, nawet jeżeli w duchu uznała egzamin za niezdany, pozwala zdającemu dojechać do końca i dopiero wtedy informuje, że niestety, ale nie tym razem. Jeżeli masz poczucie, że trafiłeś na taką właśnie osobę i że już cię tyle razy upomniał, że na pewno już dawno oblałeś, nie odpuszczaj pomimo wszystko. Możesz się mylić i się przyjemnie rozczarujesz. Mnie to spotkało (przyp.autora).