A o bezpieczeństwo nam chodzi najbardziej, jak zawsze na drodze.
Tak wiele osób zaczynających swą przygodę z samochodem jednak nie lubi.
Mają olbrzymie opory przed przytulaniem się do krawężnika, czyli ustawianiem się przy prawej krawędzi jezdni przy prawoskręcie. Zazwyczaj obawiają się, że najadą na krawężnik i wjeżdżają na drogę z pierwszeństwem na prostych kołach.Taki wyjazd jest często szalenie niebezpieczny, z czego "młodzi kierowcy" nie zdają sobie sprawy.
Powoduje, że samochód :
- wyjeżdża szeroko - blisko osi jezdni, a może przecież ktoś jechać z naprzeciwka,
- potrzebuje więcej czasu na wjazd, bo jedzie dłuższym torem jazdy,
- wymaga więcej kręcenia kierownicą, które wymusza mniejszą prędkość,
- jedzie niezgodnie z przepisami.
W tym celu należy zaobserwować jak wyprofilowany jest krawężnik, który jest naszą prawą krawędzią. Zazwyczaj jest on ukośnie ustawiony, aby umożliwić ukośny najazd na pas ruchu w drodze wjazdowej. Na jeden pas - nie na dwa. Czasami, niestety, krawężnik jest kwadratowy - wtedy potrzebujemy więcej czasu na wjazd, ponieważ musimy więcej kręcić kierownicą, co wymusza mniejszą prędkość wjazdową.
O ułożenie samochodu musimy zadbać zanim jeszcze zaczniemy obserwować możliwość wjazdu na drogę z pierwszeństwem, a potem podczas obserwacji drogi wjazdowej należy jeszcze skontrolować czy samochód prawidłowo się układa. Krótkie kontrolne spojrzenia - jak seria z ckm-u, bo na drodze nie ma miejsca na "gapienie się".
Taki najazd możemy wykonać szybciej, bowiem mamy już skręcone koła, więc możemy od razu przyspieszać i uciec przed ewentualnym niebezpieczeństwem wynikającym z błędnej oceny sytuacji.
Przy ukośnym ułożeniu samochodu mamy też szersze pole widzenia. Czyli same plusy.
Dlatego usilnie was namawiam...przytulajcie się...nalegam.
I muszę się pochwalić...wczoraj jeździłam z kursantem, któremu może dwa razy przekazałam moje sugestie wraz z argumentacją...i w ciągu godziny zaczął pięknie się przytulać. Może przystojnym młodym mężczyznom łatwiej to przychodzi niż wszystkim innym...którzy pewnie uważają, że kawężnik nie jest wystarczająco pociągający.
Dzika satysfakcja...
Bo wbrew obiegowym opiniom - niektórym instruktorom zależy na tym, żeby nauczyć młodych adeptów bezpiecznej i rozważnej jazdy...swobodnego i mądrego poruszania się po drogach...
W tej dżungli - jak określił kiedyś DROGĘ jeden z moich mentorów - trzeba się nauczyć żyć...
I przeżyć...
I tego wam niezmiennie życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz