Myślę, więc jestem...myślę, więc jeżdżę...aby jeździć muszę myśleć...czy Wy to wiecie...?
Jeżdżę więc jestem...albo jestem,choć jeżdżę...bo myślę...
Co by nie czynić z tym myśleniem... zawsze jest potrzebne...
Potrzebne jest, gdy zawiązujesz sznurówki - tak mi się skojarzyło, bo jeszcze niedawno temu mój mały super inteligentny i zdolny siostrzeniec, który osobiście płynnie czytał dzieciom bajki w przedszkolu - nie potrafił zawiązać sznurówek... nawet chodząc już do szkoły... rodzice się denerwowali, co z nim jest nie tak....
A on o prostu miał zdolności...inaczej ukierunkowane....
To już przeszłość - bo oczywiście - pomyślał w odpowiednim czasie.
Pamiętajmy...
Przy każdej banalnej czynności - myślenie jest potrzebne.
Więc tym bardziej na drodze - kiedy odpowiadamy za bezpieczeństwo innych...
Więc na drodze - moi drodzy - myślenie jest zawsze przed przepisem, przed normą prawną....
Dlatego przepisy dopuszczają np.stan wyższej konieczności, zasadę ograniczonego zaufania itp.
Zawsze powtarzam swoim kursantom, że można się identycznie zachować w tym samym miejscu i raz to będzie idealnie, innym razem beznadziejnie....
Wszystko zależy od konfiguracji...
Wszystko zależy od tego, co zaobserwujecie....
I wtedy dopiero planujecie odpowiednie zachowanie.
Bo na drodze, moi drodzy bardzo ważne jest planowanie, które pozwala przewidywać....
Każdy plan czasami modyfikujemy...!!!
Zatem - obserwacja, planowanie, ewentualna modyfikacja...
Czyli myślenie, myślenie, myślenie... przed skrzyżowaniem...
Aby być....za skrzyżowaniem....
Cogito ergo sum...
Gdybysmy wszyscy prawidłowo mysleli,to było by bezpieczniej ,i mniej problemowo,
OdpowiedzUsuń