środa, 6 stycznia 2016

Na wszystko jest metoda



Znałam kiedyś faceta, który tak robił... bo organicznie nie znosił krytyki.

Ale...

  1. to było bardzo dawno temu,
  2. miał dużo lepsze auto od policyjnej nyski,
  3. był świetnym kierowcą,
  4. nie lubił płacić mandatów.
W czwartym punkcie z pewnością nic się nie zmieniło do dzisiaj, lecz pozostałe punkty -
to i owszem. Policja ma obecnie świetne auta i uprawnienia, żeby ostrzeliwać uciekinierów -
nikomu nie radzę. Nawet atrakcyjnym blondynkom.
Kilka lat temu w Poznaniu chyba, wydarzył się wypadek, w którym policja zastrzeliła dwóch młodych facetów, którzy mieli fantazję i zaczęli uciekać. Policjanci tłumaczyli później, że podejrzewali, że gonią dealerów narkotyków. Fakt, nie wiadomo kto siedzi w uciekającym aucie...
i dlaczego ucieka, ale ten poznański wypadek wzbudził swego czasu sporo kontrowersji.

Z naszego szczecińskiego podwórka - miałam kursanta, który kilka lat temu uciekał przed policja, został postrzelony i już nie chodzi. Wylądował na wózku inwalidzkim jako niespełna dziewiętnastolatek.
Całkiem niedawno widziałam go za kierownicą w samochodzie...
bo on kochał jeżdzić...i z tego się na pewno nie wyleczy.
Bardzo mi go szkoda, bo był pełnym życia nastolatkiem...lecz tak się zawsze może zakończyć igranie z prawem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz